Przepraszamy, że nas ostatnio tak mało tutaj. Staramy się być na bieżąco z tym, co dzieje się u Was, ale nie starcza czasem czasu, żeby coś od siebie skrobnąć (matura i te sprawy). Ale przyszłam się pochwalić, co dorwałam w piątek, tuż po rozpoczęciu sławnej promocji w Ross. :)
Poszłam tam od razu w piątek, żeby być jak najwcześniej - żeby było jak najmniej pootwieranych kosmetyków - skąd w ogóle w ludziach takie zachowanie? Są testery po to, żeby zobaczyć przecież...
Miałam swoją mini listę. Wszystkiego jednak nie kupiłam, bo nie byłam przekonana, więc skończyło się na... 3 produktach :D Jak dla mnie to sukces :)) Postawiłam raczej na jakość (a przynajmniej taką mam nadzieję), a nie na ilość.
Dobra, dość tego blablania :))
Co więc wylądowało w moim koszyku?
Read More
Poszłam tam od razu w piątek, żeby być jak najwcześniej - żeby było jak najmniej pootwieranych kosmetyków - skąd w ogóle w ludziach takie zachowanie? Są testery po to, żeby zobaczyć przecież...
Miałam swoją mini listę. Wszystkiego jednak nie kupiłam, bo nie byłam przekonana, więc skończyło się na... 3 produktach :D Jak dla mnie to sukces :)) Postawiłam raczej na jakość (a przynajmniej taką mam nadzieję), a nie na ilość.
Dobra, dość tego blablania :))
Co więc wylądowało w moim koszyku?
Na Apocalips i Whisper czaiłam się już jakiś czas, ale nie mogłam się zdecydować, jaki odcień, czy w ogóle brać? W końcu padło na Apocaliptic - kolor bardzo mocny, ale świetnie wygląda na ustach. Natomiast Whisper - Coral Ambition. Koniec końców okazał się na ustach nieco jaśniejszy niż sądziłam, ale nadal wygląda ciekawie :)
No i jeszcze kredka Color Boost w odcieniu Orange Punch. Doradzała mi koleżanka - wahałam się między tym, a Peach on the beach. Orange wydawał mi się zbyt jaskrawy (aparat zjadł kolory - w rzeczywistości to intensywny pomarańcz). Jednak kumpela stwierdziła, że pasuje. Więc padło na ten. Na ustach nadaje intensywności - wygląda jak czerwona pomarańcza :))
I małe zakupy "poza czterdziestkowe"
Skusiłam się w końcu na paletkę Sleek - 601 Au Naturel. Długo się zastanawiałam, którą wziąć. W końcu stwierdziłam, ze brakuje mi naturalnych, matowych cieni. I tak ta została zamówiona. Jeszcze cieplutka, bo tyle co odebrana :)) Oprócz tego kupiłam Volum Express z Maybelline (wersja z zakrzywioną szczoteczką) ale szału nie ma :)
I to tyle.
Miałyście inne paletki ze Sleek'a? Słyszałam o nich różne opinie - w zależności od paletki są lepsze i gorsze? Jakie jest wasze zdanie?
D.
PS Wybaczcie kiepska jakość zdjęć, ale aparat znów świruje, nie chce uchwycić ostrości. Nawet przy mocnym oświetleniu.