Witajcie.
Przed Wami prawie dwumiesięczne denko.
Co się w nim znalazło? Całkiem sporo nawet! Zapraszam!
Read More
Przed Wami prawie dwumiesięczne denko.
Co się w nim znalazło? Całkiem sporo nawet! Zapraszam!
Nie wrzucałam wszystkich razem, bo nie chciały się zmieścić. :P
Po kolei:
- Zmywacz Essence Papaya i kokos - recenzja tutaj. W końcu go zmęczyłam :P
- Balsam Ochrona Koloru - Mrs Potter's - Bardzo lubię te balsamy, za równo do mycia, jak i w sytuacji nagłej jako odżywki.
- Biovax, maska do włosów ciemnych - nie miałam okazji wypróbować innych jeszcze, bo ta u mnie się sprawdza genialnie! Więc ciągle do niej wracam
- Krem do depilacji 9 w 1, Eveline - szykuję zbiorową recenzję 3 kremów, ale powiem tyle, że wolę maszynkę :P
- Vanity, Krem do depilacji Oliwka - jak wyżej
- Pasta do zębów Aquafresh Whitening - osobiście wolę tubki jednak, bo mam wrażenie, że w tych opakowaniach nie zyżuwam co końca. W szyjce zawsze coś zostaje.
- Zmywacz Isana - zielona wersja, która mniej śmierdzi, dobrze zmywa, ale ma aceton, a ostatnio mam wrażenie, że przestała mi służyć, więc próbuję jej śmierdzącego różowego brata. Jakieś inne polecenia zmywaczy bez acetonu?
- Tutti Frutti - owoce leśne - przyjemny, choć mały peeling. Chętnie kiedyś wrócę.
- Kolejna butelka eukaliptusowego płynu do kąpieli. Dostępny w Actionach :). Świetnie się pieni, cudownie pachnie i pomaga przy katarze :D
- Schauma, Szampon odbudowujący Q10 - szampon jak szampon, ma myć, nie przyspieszać przetłuszczania. Raczej nie wrócę, bo planuję wrócić do metody CG.
- Nivea, Invisible - miałam kiedyś różową wersję i ona się spisała. Ta tutaj już mniej. Bez żalu mówię do widzenia.
- Essence, Lashes go wild - recenzja tutaj. Pod koniec grudkowanie było jeszcze gorsze, z trudem wykończyłam.
- Vichy, Normaderm, żel głęboko oczyszczający - recenzja tutaj, mówi wszystko
- Gillette Blue II - Szału może nie ma, ale przynajmniej nie tępią się po 1 łydce/nodze jak Bic'i
- Carea płatki - bardzo je lubię, zwykle sięgam właśnie po nie :)
- Cleanic, chusteczki odświeżające Active - od przetarcia rąk w sam raz.
- Lovely, Magic Pen - Nawet napisy się starły. Jedno wielkie nie. Korektor, który nie kryje, jest wodnisty i źle się rozprowadza!
- Próbka Vitaceric Dr Irena Eris - Mimo że tylko próbka - krem jest niesamowicie wydajny, pięknie pachnie,aktualnie używam drugej próbki. Przeznaczony nie do końca do mojego typu cery, ALE! sprawdza się świetnie. Bałam się szybszego przetłuszczania czy zapychania. Nic takiego się nie stało! Skóra nabiera blasku, jest nawilżona. Zapisuję sobie na wishlistę, bo jest genialny po prostu! Świetnie współpracuje z makijażem!
- Próbka z Nivei - skończył mi się krem na noc akurat, to zużyłam. Bez szału, ale nie zapchał. Więcej nie jestem w stanie powiedzieć.
- Yankee Candle - Midnight Jasmine - uwielbiam zapach jaśminu. Uwielbiam ten wosk!
- Vichy, Idealia, krem dla cery mieszanej - źle mi się go nosiło, całe 6 ml. Nie mogłam ich zmęczyć. Więc tak jak Nad Vitaceric mogę się zastanowić, tak temu panu mówię uprzejme "żegnam". Nie zapchał. Zapach neutralny, szału brak. Wydajność niezła!
- Vichy, Aqualia Thermal, krem nawilżający - ot, kremik. Nieźle nawilżał, nie zapchał.
- Nivea, Hydro - pomadka nawilżająca- jeszcze stara, het, het wersja, zużyłam do skórek.
- Maseczki RivalDeLoop - będzie osobny post. Podsumuję je tak - żółta TAK, różowa WON!
- Garnier, HydraAdapt, krem-sorbet - recenzja tutaj. Zdania nie zmieniłam, czegoś mu brakuje.
No i to wszystko!
Do zobaczenia niedługo! Miłego tygodnia życzę w piękny poniedziałek!
D.