Witajcie!
Swego czasu szukałam czegoś mocno nawilżającego do ust. Koniec końców do moich rąk trafiło pielęgnacyjne masło do ust z Biothermu. Po tytule można się spodziewać, że raczej mnie zawiodło ;)
Chcecie szczegóły? Zapraszam dalej.
Od producenta:
Nawet najbardziej suche lub spierzchnięte usta lub mogą stać się gładkie i soczyste dzięki odżywczemu masłu do ust Biotherm.
Usta odnajdują piękno i komfort, natychmiast i na długo. Intensywnie odżywione i chronione przed czynnikami atmosferycznymi, pozostają gładkie i sprężyste przez cały dzień. Balsam o matowym wykończeniu jest dobry zarówno dla kobiet, mężczyzn i pod makijaż. Delikatny zapach zawiera ekstrakty z brzoskwini, cytryny i róży
Stosować codziennie.
Zawiera 5 naturalnych olejków (morelowy, kolendry, jojoba, makadamia i passiflora), delikatnie usuwa martwy naskórek.
Skład: Parrafinum Liquidum, Glycerin, Cera Microcristallina, Paraffin, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Brassica Campestris Oleifera Oil, Stearyl Alcohol, Mel, Peg-100 Stearate, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Aluminum Stearates, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Glyceryl Linoleate, Phenoxyethanol, Passiflora Edulis Oil, Stearalkonium Hectorite, Glyceryl Oleate, Cl 77891, Macadamia Tarnifolia Seed Oil, Coriandrum Sativum Oil, Simmondsia Chinesis Oil, Propylene Carbonate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol, Glyceryl Linoleate, Sodium Saccharin, Hydroxypalmitoyl, Sphinganine, Vitreoscilla Ferment Extract, Parfum
Ode mnie:
No cóż, producent obiecuje cud, miód, orzeszki, nieprawdaż?
Co zauważam na pewno na plus? Opakowanie. Ładne, czytelne, aplikator ścięty, więc wygodnie się aplikuje produkt na usta i higienicznie jest. No i wydajność. Potwornie dobra wydajność.
Masełko zaczynałam stosować, gdy zaczynałam czuć, że moje usta bywają napięte. Takie uczucie to u mnie pierwszy krok do kompletnej ruiny stanu ust, bo wtedy, żeby przestały być napięte zaczynam je nieświadomie podgryzać, co powoduje, że stają się kompletnie suche, co z kolei prowadzi do ciągłego oblizywania ich i dalszego gryzienia. Od produktu wymagam więc natychmiastowej ulgi. Niestety tutaj tego nie było. Miałam uczucie jedynie pokrycia czymś ust, ale nadal były one napięte. Potem próbowałam nakładać masełko jako nocna kuracja - z tego również był wielki nie wypał, bo budząc się rano miałam usta nadal suche, a czasami i było nawet gorzej.
Aktualnie męczę się z nim i chwała, że już się kończy. Dobrze, że go "kupiłam" za bon z karty Douglas, bo gdybym wydała na niego te 40 zł, to bym była nieco zła ;P
Miałyście go? A może macie/znacie podobne buble?
D.