Witajcie po dość długiej przerwie!
Miałyśmy z M. małe problemy techniczne, więc wybaczcie brak życia na naszym blogu i naszej aktywności na Waszych blogach!
A dzisiaj przed Wami coś, co w te potwornie słoneczne dni z pewnością się przydać może! Oto matujący krem do twarzy SPF 50+. Co mogę powiedzieć? Zapraszam dalej!
Kolor kremu jest delikatnie żółty i pachnie typowo "słonecznie" - czyli takimi filtrami do ciała po prostu ;) Przy smarowaniu w pewnym momencie staje się tępy - jak typowy filtr. Teraz przejdźmy do nowego odkrycia Ziaji - odkrycia nowego znaczenia matujący. Bo, najwyraźniej matujący oznacza świecący się. Niestety, jesli ktoś liczy, że otrzyma piękny mat po zastosowaniu samego kremu, rozczaruje się. Co jednak należy do plusów? Zdecydowanie nadaje się pod makijaż i co najlepsze nie wpływa na jego znikanie, a przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłam. Może jedynie lekko przyspiesza konieczność przypudrowania strefy T. Ale jest to naprawdę delikatne przyspieszenie. Kolejnym bardzo dużym plusem jest fakt, że nie zapycha. Zaznaczę też, że przy samodzielnym nakładaniu (np. na dekolt) zostawia lekko tłustawą warstwę. Co do ochrony nie mam zastrzeżeń. Ostatnio często zdarzało mi się przebywać w dość mocnym słońcu i ani śladu uczulenia (należę do dziwaków z uczuleniem na słońce xD) czy spieczenia. A to zdarza mi się praktycznie po chwili w takich warunkach. Co do wydajności - znika dość szybko, a przynajmniej takie mam wrażenie. Fakt, że stosuję na twarz, szyję i dekolt.
A Wy miałyście styczność z tym produktem?
Mam jeszcze jeden produkt z "nowym znaczeniem" owego matu, ale o nim niedługo ;) A Wy jakie znacie produkty z "nowymi znaczeniami"?
D.
Read More
Miałyśmy z M. małe problemy techniczne, więc wybaczcie brak życia na naszym blogu i naszej aktywności na Waszych blogach!
A dzisiaj przed Wami coś, co w te potwornie słoneczne dni z pewnością się przydać może! Oto matujący krem do twarzy SPF 50+. Co mogę powiedzieć? Zapraszam dalej!
Od producenta:
Skład:
Ode mnie:
Produkt dostajemy w odkręcanej tubce. No cóż, z klapką nie lubię, a odkręcanych nie cierpię. Szczególnie, że produkt Ziaji jest dość rzadki, więc przy pierwszych użyciach trochę mi uciekło.
Kolor kremu jest delikatnie żółty i pachnie typowo "słonecznie" - czyli takimi filtrami do ciała po prostu ;) Przy smarowaniu w pewnym momencie staje się tępy - jak typowy filtr. Teraz przejdźmy do nowego odkrycia Ziaji - odkrycia nowego znaczenia matujący. Bo, najwyraźniej matujący oznacza świecący się
A Wy miałyście styczność z tym produktem?
Mam jeszcze jeden produkt z "nowym znaczeniem" owego matu, ale o nim niedługo ;) A Wy jakie znacie produkty z "nowymi znaczeniami"?
D.