poniedziałek, 2 września 2013

Hold&Flex - Lakier by Syoss

Witajcie.
Nie wiem jak Wy, ale ja wielką koneserką lakierów do włosów nie jestem raczej. Ot na jakieś wyjście, jak zachce mi się upiąć włosy(czytaj D. się nudzi, albo ma jeszcze godzinę do wyjścia i nie ma co ze sobą zrobić :D) albo wyjątkowo dobrze się ułożą, co by się nie rozpadły tuż po wyjściu z domu. Częściej zdarza mi się używać żeli i pianek, co by busz trochę ogarnąć.
Jednak któregoś dnia, za potrzebą utrwalacza w płynie, jakim jest lakier, ruszyłam do Rossmanna. Trafiłam akurat na promocję lakierów Syoss. Stoję, patrzę, macam. To jeden, to drugi... A może jednak czwarty? No nic. W końcu padło na Syoss, Hold & Flex, Lakier do włosów bardzo mocno utrwalający.

Czym zachęca producent?
Syoss Hold & Flex lakier do włosów bardzo mocne utrwalanie. Profesjonalna stylizacja, profesjonalne rezultaty. Wysoce skuteczne formuły stosowane przez fryzjerów i stworzone przy ich udziale. 24h ochrona i elastyczność. Nie skleja włosów. Nie pozostawia resztek na włosach. łatwy do usunięcia podczas szczotkowania. Pomaga chronić włosy przed promieniowaniem UV.
300ml/ok.15 zł
Skład: Dimethyl Ether, Alcohol denat, Aqua, Octylacrylamide/Acrylates/Butylaminoethyl Methacrylate Copolymer, Aminomethyl Propanol, Parfum, Benzyl Alcohol

Za kilka dni akurat upinałam sobie włosy, więc nadarzyła się okazja do testów. Upinamy, upinamy. Skończone! Teraz kilka psiknięć lakierem, co by loczki się trzymały i nic nie zjeżdżało. Psik, psiiiik. Hmm... Jakoś słabo się to trzyma... No to powtarzamy. Psiiiik! Psiiiiiik! Dookoła głowy... Coś dalej nie gra... Próbujemy, teraz bardzo ostrożnie, żeby nie przesadzić przypadkiem. Psik. Psik, psik. Okej, chyba jest dobrze. Czuć że się trzyma, a włosy lekko usztywnione, ale nie ma betonu zamiast włosów. No to wychodzimy.
Po ok godzinie, może półtorej, czuję, że fryzura przestaje się trzymać. Może nie rozlatuje się cała (profilaktycznie zawsze dopinam więcej wsuwek niż to konieczne), ale jednak coś nie gra. Loczki - puszczone na ok. 4-5 cm. luzem końcówki - zaczynają się rozprostowywać, a na dodatek są potwornie suche i dziwnie sklejone. Ok, widziałam, że tam jest w składzie alkohol, ale zabezpieczyłam je zanim popsikałam.
Przy rozbudowie upięcia ;) włosy były mocno poplątane. Myślałam, że to może moja wina, za dużo nałożyłam lakieru. Przy następnym upięciu psiknęłam mniej więcej połowę mniej. Fryzura w ogóle się nie trzymała, a włosy były i tak poplątane, choć już nie tak mocno. Sama nie wiem, czy to z moją technika utrwalania jest coś nie tak, czy może jednak z lakierem.
Zapach przyjemny, lekko profesjonalny, choć w większych ilościach duszący. Rozpylacz typowy dla zwykłego atomizera. Rozpyla drobne kropelki lakieru, choć dość wąskim strumieniem.
Raczej nie skuszę się na niego więcej. Zacznijmy od tego, że najpierw muszę go wykończyć, co nie bardzo mi idzie ;). Ale damy radę. Jakie polecacie lakiery do włosów? Wiem, że Taft jest całkiem niezły. Coś jeszcze wartego polecenia?

D.



Subscribe to Our Blog Updates!




Share this article!

15 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja!!
    Ja Ci mogę polecić lakier firmy wella, nie zrobi z włosów "plastiku",wygląda naturalnie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie mogę nic polecić, bo w ogóle nie używam lakieru do włosów ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny blog ! ;)
    Obserwuję i zapraszam:
    http://neverforgetwhoyouarexd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem nie przekonana do tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie polubiłam żadnego produktu Syoss`a :(
    Dla mnie najlepszy lakier to oczywiście Taft z olejkiem arganowym oraz Nivea też jest całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lakierów do włosów używam sporadycznie, po Twojej recenzji ten będę omijać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam tylko Tafta, Syoss mnie bardzo zniechęcił jedną z farb do włosów, która miała być trwała, a zeszła po dwóch dniach :P

    OdpowiedzUsuń
  8. nigdy nie miałam do czynienia z nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie używam już kosmetyków do stylizacji, bo nie chcę niszczyć nimi włosów.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja lubię Syossa- zielonego, jeden z nielicznych lakierów, który mnie nie uczula. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lakierów do włosów nie używam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzadko używam lakieru, więc jak już coś kupię to zwykle starcza mi na rok... Tego jeszcze nie miałam, ale raczej nie planuję zakupu,.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze wiedzieć czego nie kupować! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam nivea i też jest całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie używałam nic z tej firmy, ale kusza mnie szampony ;)

    OdpowiedzUsuń

Return to top of page
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML