Witajcie!
Dziś już wracamy do rzeczywistości, w porównaniu z ostatnim postem będzie bardzo przyziemnie :)
Przyjrzymy się dziś dokładniej jednemu z płynów do demakijażu, a dokładniej - dwufazówce od Bielendy bawełna.
Jeśli jeszcze nie zgłosiłyście się do udziału w rozdaniu, macie ostatnią szansę :) Zgłoszenia przyjmowane są TUTAJ. Powodzenia! :)
M.
Read More
Dziś już wracamy do rzeczywistości, w porównaniu z ostatnim postem będzie bardzo przyziemnie :)
Przyjrzymy się dziś dokładniej jednemu z płynów do demakijażu, a dokładniej - dwufazówce od Bielendy bawełna.
W codziennym oczyszczaniu twarzy, demakijażu nie przepadam za mleczkami. Znacznie bardziej wolę płyny micelarne czy dwufazówki. Przez długi czas stosowałam wersję awokado z tej serii. Postanowiłam to zmienić i sięgnęłam po bawełnę, która uznawana jest za 'tą lepszą'. Z pewnością do zakupu kusi też znak "Perła rynku kosmetycznego".
No i dziwna sprawa z tym płynem. O tyle, o ile podobała mi się wersja awokado, tak bawełna w pełni mnie zawiodła. Noszę soczewki i potrzebuje delikatnej, ale i skutecznej pielęgnacji oczu. Płyn był dla mnie kompletnie za tłusty, co zdradziłam Wam już w tytule ;) Moje rzęsy były klejące, zupełnie jakbym wylała na nie olej. Przy wcześniejszych stosowaniach nie zauważałam tego, ale po ponownym powrocie do awokado miałam podobny problem, tyle, że w mniejszym stopniu.
To jednak nie koniec problemów. Bywały dni, kiedy oprócz tłustej powłoki mglił mi oczy, co dla mnie jest niewybaczalne (trzeba tu podkreślić, że z awokado taka sytuacja nie miała miejsca). No i wreszcie wydajność. Nie, nie i nie. Starczał na naprawdę krótki czas.
Stąd pojawia się moje pytanie - za co ta 'nagroda'?
* * * * * *
Przypominamy o tęczowym rozdaniu,
które trwa do jutra (31.10) do godz. 23:59!!!
M.