niedziela, 19 listopada 2017

Moje pierwsze... wysuszenie?! - o moim najnowszym ekologicznym bublu....

Witajcie!
Dzisiaj opowiem trochę o bublu(przynajmniej w moim przypadku), na którego ostatnio natrafiłam. Dostałam go kilka miesięcy temu w prezencie i ostatnio zaczęłam go używać. O czym mowa? O żelu pod prysznic Naturaverde Bio.



Opis:
Ekologiczny żel pod prysznic z wyciągiem z listków drzewa oliwnego i chabrów- ukojenie i wygładzenie skóry. Ekologiczny, przyjazny dla środowiska żel pod prysznic Naturaverde Bio, wzbogacony ekstraktem z listków drzewa oliwnego i chabrów pozostawia na skórze delikatny, naturalny zapach. Łagodna formuła żelu ukoi i wygładzi Twoją skórę, która po umyciu pozostanie gładka , nawilżona i pachnąca zapewniając Ci dobre samopoczucie i naturalne piękno. Produkt nie zawiera drażniących substancji spieniających- SLES, parabenów- konserwantów, barwników i substancji ropopochodnych. Produkt posiada certyfikat ekologiczny ICEA- Włoskiego Instytutu ds. Certyfikacji Etyki Środowiskowej. Ekstrakty roślinne zostały pozyskane wyłącznie z certyfikowanych upraw ekologicznych. Przetestowany dermatologicznie. Wyprodukowano we Włoszech.


 Skład:


Aqua (Water), Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Coco-Betaine, Citric Acid, Decyl Glucoside, Coco- Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Cocoyl Glycinate, Sucrose, Glycerin, Sorbitol, Olea Europea Leaf Extract (Olea Europaea (Olive) Leaf Extract, Centaurea Cyanus Flower Extract, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance)

Opinia:
Ech... TL;DR już znacie po tytule :) W żelu pod prysznic oczekuje przede wszystkim przyjemnego zapachu albo chociaż neutralnego i żeby nie przesuszał nadmiernie skóry. A więc co mi w nim nie pasowało tak bardzo? 

Sam wygląd butelki jest bardzo ładny i zachęcał mnie do użycia szczerze mówiąc. Kiedy go dostałam, próbowałam go "poniuchać" ale nie czułam żadnego zapachu, więc mój entuzjazm nieco opadł, ale pomyślałam że może jest na tyle delikatny, że dopiero pod prysznicem go poczuję. Niedawno nadszedł jego czas. Butelka zamykana na klik, ale jakoś ciężko się go otwiera (chociaż nie tak ciężko jak jego następcę -  żel peelingujący z Yves Rocher, ale o tym opowiem kiedy indziej). Ratowałam się więc odkręcaniem go po prostu, bo tak było bezpieczniej.
Konsystencja - no właśnie, to miał być żel... A jest taka w zasadzie prawie woda. Jest potwornie rzadki,  gdyby nie to, że ostatnio wyjątkowo używałam myjki do ciała, zamiast mycia po prostu ręką, chyba musiałabym się nim polewać na całe ciało bo był tak rzadki... Na myjce pienił się w stopniu okej, bez szału, a biorąc pod uwagę, jak dużo produktu tak czy siak wydobywało z butelki przez konsystencję... Słabo wypada bym powiedziała...

Przejdźmy do zapachu - dla mnie jest duszący i męczący, ciężki. Najwyraźniej połączenie chabrów i oliwek to nie jest połączenie, które odpowiada mojemu nosowi. Do tego potrafi utrzymywać się na skórze przez dłuższy czas. Więc już jedna z najważniejszych rzeczy dla mnie nie została spełniona.
Ale prawdziwym gwoździem do trumny, który spowodował, że zużywanie tego żelu było prawdziwą mordęgą, jest fakt, że przesuszył mi okropnie skórę. Ogólnie moja skóra na ciele nie jest mocno wymagająca, jak jestem mocno leniwa to nic się nie stanie jeśli zapomnę raz czy drugi posmarować się balsamem. Otóż po tym żelu, skóra błaga o balsam. Jest tak potwornie napięta i przesuszona, że aż nie chciało mi się wierzyć, że jakiś żel może spowodować coś takiego. W każdym razie w czasie stosowania tego żelu, balsamowanie było codziennie, czasem dwa razy dziennie, żeby skóra była w stanie chociaż względnego komfortu....


 Wykończyłam go w końcu i nigdy nie wrócę, i raczej nie spojrzę na produkty tej marki... Mocno się zraziłam. Macie doświadczenia z produktami tej firmy? Może miałam jakiś felerny egzemplarz...

D.



Subscribe to Our Blog Updates!




Share this article!

11 komentarzy:

  1. szkoda, że się nie sprawdził. zapach jestem w stanie wybaczyć, mnie może nawet by się spodobał. zbyt rzadkich konsystencji nie lubię a wysuszenie skóry go dyskwalifikuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej coś takiego od razu odstawić niż czekać aż stanie się coś gorszego. Jestem prawie łysa po kosmetykach Joanny, bo im zaufałam. Mam zamiar pokazać zdjęcia głowy i napisać o tym na blogu...

    OdpowiedzUsuń
  3. nie stosowałam nigdy kosmetyków tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie zapach jest bardzo istotny szkoda ze tak sie okazalo

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam ze okaze sie lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę ten żel.... Szkoda że to taki bubel ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej marki i widzę, że dobrze ;) Będę omijała ;)

    OdpowiedzUsuń

Return to top of page
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML